Od tamtego wieczoru mineło parę dni ,jak obiecałam poszłam nad jeziorko gdzie nasz domniewany Brad miał mi udowodnić jak podobno mu na mnie zależy i.... nie przyszedł . Wystawił mnie , w sumie można było się to po nim spodziewać .
zgasiłam lapkę i zasnełam ,we śniło mi się że słyszę wycie syren ,jacyś mężczyźni wyglądający jak komandosi wpadli do mojego pokoju . To nie był sen jak się zorjentowałam w chwili gdy chwycili mnie za ręce i nogi i wywlekli z pokoju.
Zostałam przeniesiona do pokoju pełnych wielkich komputerów ,ekranów,kapsół z zielonym płynem. Podłączona do jakiegoś łóżka ,z chełmem wielkości dwukrotności mojej głowy z ,którego wychodziły różne druty ,leżałam sobie i zastanawiałam się o co tak naprawde chodzi ,domyślałam się jednak , że to kolejne zadanie .
-Jak się domyślacie to częśc kolejnego zadania , ale nie wiedzie jak będzie ono wyglądać .
Otórz jesteście podłączeni do komputera , zachwile wstrzykniemy wam substancjie ,która pozwoli waszą świadomość przenieśc do komputera , inaczej będzie to wyglądać poobnie jak w znanym filmie Matrix . Tam będziecie mieli parę etapów do zaliczenia w innych światach ,każdy ukończony etap otwiera dzwi do następnego .Jak zranicie się podczas rozgrywek ,zranicie się na prawdę .
A teraz tym wesołym akcentem proszę wystawić prawą dłoń i przygotować się psychicznie na zmianę otocznia , życzę powodzenia ` pani Ross wyszła z pokoju ,trzaskając drzwiami, zostawiając nas na pastwę pracowników ,obsługójących te wszystkie ustrojstwa i sanitariuszy ,którzy mieli nam wstrzyknąć substancjie .
-prosze wyciągnij dłoń ,poczujesz małę ukłucie
poczułam nie takie znowu "małe" ukłucie , nagle wszystko zaczeło tracić swoje barwy ,moje oczy zaszły czarną mgłą ,zasnełam .Ciekawa jestem czy jeszcze się obudzę .... .