od godziny wyżywałam się na worku zwisającym z sufitu ,robiąc wymachy z powietrza za każdym razem starałam się uderzyć jak najmocniej mogę .miną miesiąc od zadania ,a ja nabawiłam się nowych lęków ,słabości. Od tego czasu zawsze w naszym pokoju musi być chłodno, nie może być ciepło ,ponieważ zawsze kończy się to tym samym ,budzę się zlana potem przerywając koszmary w których lawa mnie pochłania a ja palę się żywcem , mam klaustrofobię czyli nie mogę już skracać sobie drogi tajnymi korytarzami ,które są w szkole .Słabością nową jest moja słabość czyż nie brzmi to jakże idiotycznie ? ale taka prawda jestem słaba ,niewystarczająco silna ,szybka jak się okazało to czyni mnie słabą , starą ale bardziej w mocniejszą słabością jest nie kto inny jak Brad.
Warkocz po raz kolejny uderzył mnie w plecy ,po ostatni kopnięciu usiadłam na macie patrząc bezmyślnie w worek ,jak mogłam doprowadzić do tego że teraz on ma mnie w garści a nie odwrotnie ?!? .
Wytarłam spocone czoło frotką ,napiłam się wody i część wylałam na siebie .cudowne uczucie woda spływa mi po twarzy zatrzymując się na rzęsach, spływa po szyi ,dekolcie.
Ktoś zaklaskał i zaśmiał się ,był to Ralf.
`czego chcesz rudzielcu` `po pierwsze ten oto rudzielec ma imię ,po drugie co ci zawinił ten worek ,że tak się nad nim znęcasz ,po trzecie niezłe przestawienie urządziłaś z tą wodą ,gdybyś była facetem to by mi staną `wyszczerzył się `po pierwsze fuuu jesteś obleśnym zbokiem po drugie trenowałam w przeciwieństwie do ciebie ja chce przeżyć następne zadania `kto powiedział że ja nie chce ? ja po prostu jestem silny umysłowo a nie fizycznie we wszystkich poprzednich zadaniach korzystałem z mózgu ,nie męcząc się przy tym ani odrobinę ` (wspominałam że Ralf jest cholernie mądrym rudym gejem ?) prychnęłam ,mijając go walnęłam go z bara `ciekawe jak obronisz się swoją "' siłą'' gdy ktoś cię zacznie bić , no chyba że jesteś jak mistrz Yoda .`` to że ty masz takie pierwotne podejście że tylko siłą wszystko da się zrobić to już nie moja wina ,miło się z tobą gawędziło`
~parę godzin później~
Marchewka to najlepsza rzecz pod słońcem kocham je jeść ,wzięłam sobie potrawkę z kurczaka z gotowaną na parze marchewką ,surówkę z marchwi i sok marchewkowy , pamiętam jak byłam mała to nawet stworzyłam wiersz o marchewce heh .
`Siemanko Brid , jak tam ,zmęczona ? bo ja wcale jestem taka nabuzowana energią , 3 h basenu to jest to `Cleo usiadła naprzeciwko mnie ,skubiąc swoją sałatkę `czasami myślę że jesteś robotem ,jak można po takim czasie harówy mieć tyle sił `proste ,dobra dieta i kondycja i regularne treningi robią swoje `niekoniecznie my mamy tyle samo treningów ,dobrze się odżywiamy a tyle energii nie mamy `powiedziała Pink dosiadając się do nas `jejjjjj już tylko parę dni do jesiennego balu , co założycie macie z kim iść ? bo ja nie a szkodaaaa `Cleo spojrzała w okno z którego był widok na przeciwną szkołę `ale to nie znaczy że nie zamierzam ta się pojawić , będziemy wyglądać jak księżniczki ` osobiście nie przepadam za takimi event'ami bo zawsze czuje się jak idiotka ,która pod warstwą makijażu i drogiej kiecki skrywa prawdziwą mnie `ja chyba nie pójdę ``słońce musisz bale są obowiązkowe poza tym będzie fajnie chyba że rada coś wymyśli w tedy już nie `powiedziała Pink
Po kolacji postanowiłam wyciągnąć wyciągnąć Cleo na nocne bieganie ,zgodziła się i oto teraz biegniemy nad nami świeci księżyc ,drzewa kłaniają nam się tworząc tunel od czasu do czasu blask księżyca zdołał wcisnąć się miedzy drzewa oświetlając nam drogę .
Biegnąc cały czas wpatrywałam się na ziemie aby nie potknąć się o żadne konary czy inne paskudztwo ,zdałam sobie sprawę że nie słyszę dźwięku uderzania butów Cleo ,stanęłam byłam sama w lesie .
-----------------------------
sorki miśki że musieliście tyle czekać ale na pare miesiecy straciłam wenę ,pies mi umarł ,bardzoto przeżyłam jeśi to jeszcze kto czyta to zostawicie kom <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz