sobota, 21 maja 2016

rozdział 14

Siedziałam lekko odurzona , gryząc oliwkę z mojego martini , grając w szachy z białych i czarnych ciastek z Cleo , wygrywałam , ja  zawsze wygram w szachy nieważne czy na trzeźwo czy nie .Pamiętam jak pierwszy raz  miała w tedy bodajże 8 lat gdy wygrałam z moim dziadkiem, mistrzem w naszej rodzinie . To on nauczył mnie wszystkich technik a przy okazji zamiłowania do tej gry .
 Siedzę tu z nią sama bez partnera z którym przyszłam , Rudolfa znudziła moja osoba i poszedł się zabawić z kolegami ,których nie kojarzę .
-Bird twoja kolej 
- coo? a tak już 
-Bird co się dzieję ?
- nie rozumiem ,co ma się dziać ,zrobiłam ruch teraz twój 
-Bird problem w tym że zrobiłaś ruch owszem ale moim pionkiem ,zbijając tym swojego króla 
-o sorki zamyśliłam się     Przesunęłam z powrotem jak było i zrobiłam kolejny już właściwy ruch 
-co się dzieje ?
-nic się nie dzieje ,z chęcią bym wróciła już do pokoju 
-to przez niego?
-masz na myśli Brada nie nie przez niego ,czemu miało być przez niego nie zależy mi na nim a on na mnie
-Bird przecież widzę  że  ciągnie was do siebie ,zachowujecie się jak dzieci naprawdę
- a widzisz go tutaj ze mną ? nie no właśnie nie zależy nam na sobie , nic dla mnie nie znaczy ,to mój wróg , w dodatku on ma już dziewczynę ,tą blond szmatę z którą jest od początku
-Bird ty jesteś zazdrosna ,przyznaj to ,zdradzę ci sekret nie jest z nią przyszedł z nią ale z nią nie jest rozmawiałam o tym z Trisem
-mogła byś się nie interesować aż tak bardzo mną ? lepiej idź do swojego chłopaka a mi daj święty spokój
- jesteś chamska , dobrze pójdę  sobie  jak sobie życzysz
tak właśnie spławiłam moją przyjaciółkę teraz byłam sama przy stole , poprawka ja pseudo szachy i prawie pusty drink z martini.
- cóż to piękna i sławna Bird jest sama ?
borze czy ja nie mogę choć na chwile być sama ? serio
- nie znam cię ,kim jesteś i skąd mnie znasz
- jestem Patric z winow blow a ciebie zna każdy 
-niby czemu?  
-bo nasz księżunio z tobą kręci    `Prychną 
- masz na myśli Brada ? nie kręcę z nim , o co wam wszystkim chodzi umówiliście się wszyscy  żeby tylko o tym gadać ? nie znoszę go 
- to coś nas łączy mon cher  'wziął dwie lampki wina od przechodzącego kelnera` na zdrowie
- myślisz że mnie upijesz i będziesz mógł mnie omotać swoim urokiem apotem dowiesz się czego będziesz chciał ?
- no i masz mnie ale tak na serio jesteś urocza ,chciała byś się udać na spacer po tym całym cyrku ?
- w sumie mogę iść 
-czuję się zaszczycony a teraz czy mogę panią prosić do tańca?
-yhm 
tańczył nieźle ,przetańczyliśmy pięć utworów gdy skapitulowałam
-muszę się napić 
- idź za chwilę do ciebie dołączę
poszłam do barku wzięłam wodę z lodem  i już miałam się odwrócić gdy ktoś złapał mnie w tali przyciskając do siebie , zapach cynamonu z goździkami i grejpfrutem ? Brad
- co robisz z tym złamasem ?
- dobrze się bawiłam ale ty przyszedłeś` odwróciłam się do niego 
- czemu nie jesteś z tą blondi ?
-jesteś zazdrosna ? `uśmiechną się cwaniacko 
-nie 
- jesteś widzę to i to jest słodkie `ktoś odkaszlną i Brad się odwrócił ,puszczając mnie 
-Brad
- Patric a więc przyszedłeś do naszej królewny 
-na pewno nie twojej ,idź lepiej Sky cię szukała
- może do niej pójdę a może nie nikt nie będzie mi rozkazywać na pewno nie taki złamas jak ty `popchną go 
-Uwaga czas na uroczysty akcent naszego balu zapraszam wszystkich na parkiet ` rozbrzmiał się głos pani Anullet
-przepraszam cię Brid ale muszę iśc do Alice bo obiecałem jej że zatańczę z nią ale spacer nadal aktualny? `
-tak 
- to do zobaczenia
- dobra to idź do Sky a ja idę sobie posiedzieć bo Rudolf mi przepadł
- nigdzie nie idziesz bo zatańczysz ze mną
-yy nie?
- tak chodź `pociągną mnie na parkiet nuty rozbrzmiały ,muszę przyznać jeszcze lepiej tańczy niż Patricć
- ale wiesz że nie pozwolę ci iś na ten spacer
-nie pozwolisz ?` obrócił mnie - tylko że ja na niego pójdę czy tego chcesz czy nie
- nie pójdziesz 
- założymy się ?
-Brid proszę nie rób mi tego ` puścił mnie ,muzyka ucichła
-Brawa dla wszystkich tancerzy  moi drodzy balu dobiegł koniec ,teraz możecie robić co chcecie `głos kogoś z rady rozbrzmiał 
- Brad o co ci chodzi wyjaśnij mi to ale już w drodze  do mojej szkoły bo muszę się przebrać na spacer 
` chwilę potem`
- serio nie rozumiesz po co zaprosiłem Sky ?
- yy bo nie miałeś z kim iść ? 
- nie bo chciałem sprawdzić czy zależy ci na mnie i moje przypuszczenia się potwierdziły
- i co rozczarowałeś się?
- wręcz przeciwnie `zatrzymał mnie ,przyciągając do siebie - byłaś zazdrosna a więc ci zależy 
- borze Brad puszczaj mnie w tej chwili nie wiem co sobie ubzdurałeś w tej kręconej główce ale masz mnie w tej chwili puścić 
-nie ` przyciągną mnie do siebie tak że czułam jego oddech - nie moja droga ` i pocałował mnie tak że załamały mi się nogi na  szczęście  obejmował mnie w tali całował jak nigdy , wplotłam ręce w jego włosy delikatnie za nie ciągnąc ,mrukną z zadowoleniem zsuwając recę niżej  , oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło tchu
- taki dowód wystarczy? powiedział przeczesując ręką włosy
- w co ty grasz? 
- zależy mi na tobie tak trudno to pojąć ?
- Brad nie wiem  co mam teraz myśleć przepraszam cię ale poradzę sobie już sama `staliśmy u wrót mojej szkoły - prześpij się może wytrzeźwiejesz i jeśli to co mówisz jest prawdą to przyjdź jutro pod dąb ten koło jeziora i w tedy porozmawiamy na spokojnie a teraz idź sobie 
- dobrze i dla jasności nie jestem pijany  do zobaczenia 
i sobie poszedł a ja poszłam się przebrać na spacer mając w głowie jeden wielki chaos.












1 komentarz:

  1. Co myślicie o tym rozdziale ? jak dla mnie trochę mdły i za dużo dramy ale postanowiłam go niezmieniać

    OdpowiedzUsuń