sobota, 28 maja 2016

rozdział 15

~ Z perspektywy Brada~

- dobrze i tak dla jasności nie jestem pijany , do zobaczenia
Pożegnałem się z nią i odszedłem w kierunku mojej szkoły . W połowie drogi  zatrzymałem się a gdyby tak ... nie.. po co .. chociaż jednak .. tak zrobię , zawróciłem i udałem się znowu w to samo miejsce gdzie stałem z Bird ,schowałem się w krzakach i czekałem aż wyjdzie .
 Gdyby nie to że jest noc to  ktoś  zauważył by mnie z górnych okien, zapewne mocno się dziwiąc ale nie siła wyższa muszę jej pilnować . To co jej powiedziałem to szczera prawda i jutro to potwierdzę a teraz muszę tylko  wybadać jakie zamiary do niej ma Patric . Minęła godzina a jej jeszcze nie ma ,ja rozumiem jest dziewczyną ale ile można się przebierać ,po chwili brama skrzypnęła i uchyliła się , nareszcie to ona ile można było , zamknęła powoli bramę , rozejrzała się i poszła w stronę jeziorka .
Policzyłem do dwudziestu i poszedłem za nią , starając przy tym robić jak najmniej hałasu.

Siedzieli na wielkim głazie rozmawiając ze sobą  byli stanowczo blisko siebie jak na mój gust z wielką przyjemnością oderwałbym mu tą rączkę którą ją obejmuje . Rozmawiali i rozmawiali z nudów za czołem liczyć liście będące pode mną . Doszedłem do trzydziestu gdy wstali przytuli się ,Bird coś jeszcze do niego powiedziała on sobie poszedł a ona została patrząc się w wodę

- wyłaź wiem że tam jesteś ` rzuciła kamyk w wodę `- Brad wiem że jesteś w krzakach i to że mnie śledziłeś , sorry ale na szpiega sie nie nadajesz
Wyszedłem idąc do niej zahaczyłem o bluszcz i oczywiście musiałem się wyglebać prosto przed nią
- masz grację słonia `śmiała się ze mnie ` - daj rękę pomogę ci ` chwyciła mą rękę pomagając mi wstać
-a więc teraz raczysz mi powiedzieć czemu mnie śledzisz ?
- ja cię nie śledziłem po prostu wyszedłem na spacer a schowałem się żeby właśnie nie wyglądało tak jakbym was śledził
- Brad...
- co?
- wiesz że nie ładnie jest kłamać
- nie kłamię
-bradd....
- dobra już dobra tak śledziłem cię zadowolona ?
- i tak i nie , tak bo się przyznałem i nie bo naruszyłeś moją prywatność i znowu wtrącasz się w moje z naciskiem na moje życie  . `zamilkła na chwile `- a mogła bym znać powody dla których postanowiłeś bawić się agenta ?
- chciałem sprawdzić jakie zamiary wobec ciebie ma ten debil , ale z tego co widziałem to mogę być spokojnym raczej nie jest tobą aż tak zainteresowany jak myślałem
- cóóóóóóóóóż  to cię zaskoczę zaprosił mnie na randkę
- nie pójdziesz na nią
- Brad już to przerabialiśmy i tak wiesz że pójdę
- nie nie pójdziesz
- ehh wiesz nie chce mi sie teraz gadać i tak zrobię co będę chciała a teraz przepraszam ale muszę wracać ,więc albo idziesz ze mną albo tu zostajesz wybieraj
- idę z tobą
-cudownie`przekręciła oczami`


Zatrzymaliśmy się pod bramą do mojej szkoły  próbowałem otworzyć była zamknięta
- chodź dam ci koc będziesz spał u mnie na fotelu najwyżej albo jeśli nie będzie Cloe co jest wręcz pewne to będziesz spał na jej łóżku
-dzięki

Brid otworzyła bramę i po chwili byliśmy w jej pokoju
- masz koc i poduszkę a ja za chwile przyjdę idę sie wymyć


` z perspektywy Brid`
weszłam odświeżona do mojego pokoju , oczywiście Cloe nie było czyli.. czyli jest u Trisa  ok ..
Zauważyłam że bruneta nie ma ani na fotelu ani na jej łóżku tylko jest na moim
- Brad wstawaj ,idź spać na Cloe łóżko
- cicho ja śpię  chodź tu i śpij
- Brad wywalaj z mojego łóżka `zrzuciłam go na podłogę- tam masz spać
- dobra tylko już się nie drzyj `i poszedł spać na drugie łóżko a ja zgasiłam światło i po omacku doczłapałam się do własnego już zresztą trochę ogrzanego przez tego czasami uroczego z przebłyskami inteligencji barana
- dobranoc
- dobranoc `po chwili poczułam że łóżko się ugina , wlazł pod moją kołdrę płaczę w duchu pomyślałam nie znoszę się z kimś dzielić ciepłym rajem snów jakim jest kołdra ,przyciągnął mnie i po chwili zasną  .Najwyżej zrobię mu rano wykłam że ma więcej ze mną nie spać ale teraz jestem zbyt na to zmęczona  .



1 komentarz: