piątek, 15 lipca 2016
Jestem beznadziejna xd trzymaniu sie terminów rozdziałów
A więc (nie zaczyna sieę zdania od "a więc " tak wiem xd) przylatuje do Polski w przyszłym tygodniu i wtedy nareszcie wstawię 16 rozdział SERIO to zrobię xd . A teraz zapraszam na napisany przez mnie rozdział na wattpadzie innej autorki bo wygrałam w konkursie żeby tam napisać Daje wam link. http://my.w.tt/UiNb/cc8mB2dJ2u. jakby ktoś chciał to zapraszam :)
Jestem beznadziejna xd trzymaniu sie terminów rozdziałów
A więc (nie zaczyna sieę zdania od "a więc " tak wiem xd) przylatuje do Polski w przyszłym tygodniu i wtedy nareszcie wstawię 16 rozdział SERIO to zrobię xd . A teraz zapraszam na napisany przez mnie rozdział na wattpadzie innej autorki bo wygrałam w konkursie żeby tam napisać Daje wam link. http://my.w.tt/UiNb/cc8mB2dJ2u. jakby ktoś chciał to zapraszam :)
poniedziałek, 13 czerwca 2016
fragment rozdział 16 (postaram się dodać dzisiaj cały)
Od tamtego wieczoru mineło parę dni ,jak obiecałam poszłam nad jeziorko gdzie nasz domniewany Brad miał mi udowodnić jak podobno mu na mnie zależy i.... nie przyszedł . Wystawił mnie , w sumie można było się to po nim spodziewać .
zgasiłam lapkę i zasnełam ,we śniło mi się że słyszę wycie syren ,jacyś mężczyźni wyglądający jak komandosi wpadli do mojego pokoju . To nie był sen jak się zorjentowałam w chwili gdy chwycili mnie za ręce i nogi i wywlekli z pokoju.
Zostałam przeniesiona do pokoju pełnych wielkich komputerów ,ekranów,kapsół z zielonym płynem. Podłączona do jakiegoś łóżka ,z chełmem wielkości dwukrotności mojej głowy z ,którego wychodziły różne druty ,leżałam sobie i zastanawiałam się o co tak naprawde chodzi ,domyślałam się jednak , że to kolejne zadanie .
-Jak się domyślacie to częśc kolejnego zadania , ale nie wiedzie jak będzie ono wyglądać .
Otórz jesteście podłączeni do komputera , zachwile wstrzykniemy wam substancjie ,która pozwoli waszą świadomość przenieśc do komputera , inaczej będzie to wyglądać poobnie jak w znanym filmie Matrix . Tam będziecie mieli parę etapów do zaliczenia w innych światach ,każdy ukończony etap otwiera dzwi do następnego .Jak zranicie się podczas rozgrywek ,zranicie się na prawdę .
A teraz tym wesołym akcentem proszę wystawić prawą dłoń i przygotować się psychicznie na zmianę otocznia , życzę powodzenia ` pani Ross wyszła z pokoju ,trzaskając drzwiami, zostawiając nas na pastwę pracowników ,obsługójących te wszystkie ustrojstwa i sanitariuszy ,którzy mieli nam wstrzyknąć substancjie .
-prosze wyciągnij dłoń ,poczujesz małę ukłucie
poczułam nie takie znowu "małe" ukłucie , nagle wszystko zaczeło tracić swoje barwy ,moje oczy zaszły czarną mgłą ,zasnełam .Ciekawa jestem czy jeszcze się obudzę .... .
zgasiłam lapkę i zasnełam ,we śniło mi się że słyszę wycie syren ,jacyś mężczyźni wyglądający jak komandosi wpadli do mojego pokoju . To nie był sen jak się zorjentowałam w chwili gdy chwycili mnie za ręce i nogi i wywlekli z pokoju.
Zostałam przeniesiona do pokoju pełnych wielkich komputerów ,ekranów,kapsół z zielonym płynem. Podłączona do jakiegoś łóżka ,z chełmem wielkości dwukrotności mojej głowy z ,którego wychodziły różne druty ,leżałam sobie i zastanawiałam się o co tak naprawde chodzi ,domyślałam się jednak , że to kolejne zadanie .
-Jak się domyślacie to częśc kolejnego zadania , ale nie wiedzie jak będzie ono wyglądać .
Otórz jesteście podłączeni do komputera , zachwile wstrzykniemy wam substancjie ,która pozwoli waszą świadomość przenieśc do komputera , inaczej będzie to wyglądać poobnie jak w znanym filmie Matrix . Tam będziecie mieli parę etapów do zaliczenia w innych światach ,każdy ukończony etap otwiera dzwi do następnego .Jak zranicie się podczas rozgrywek ,zranicie się na prawdę .
A teraz tym wesołym akcentem proszę wystawić prawą dłoń i przygotować się psychicznie na zmianę otocznia , życzę powodzenia ` pani Ross wyszła z pokoju ,trzaskając drzwiami, zostawiając nas na pastwę pracowników ,obsługójących te wszystkie ustrojstwa i sanitariuszy ,którzy mieli nam wstrzyknąć substancjie .
-prosze wyciągnij dłoń ,poczujesz małę ukłucie
poczułam nie takie znowu "małe" ukłucie , nagle wszystko zaczeło tracić swoje barwy ,moje oczy zaszły czarną mgłą ,zasnełam .Ciekawa jestem czy jeszcze się obudzę .... .
niedziela, 12 czerwca 2016
sobota, 28 maja 2016
rozdział 15
~ Z perspektywy Brada~
- dobrze i tak dla jasności nie jestem pijany , do zobaczenia
Pożegnałem się z nią i odszedłem w kierunku mojej szkoły . W połowie drogi zatrzymałem się a gdyby tak ... nie.. po co .. chociaż jednak .. tak zrobię , zawróciłem i udałem się znowu w to samo miejsce gdzie stałem z Bird ,schowałem się w krzakach i czekałem aż wyjdzie .
Gdyby nie to że jest noc to ktoś zauważył by mnie z górnych okien, zapewne mocno się dziwiąc ale nie siła wyższa muszę jej pilnować . To co jej powiedziałem to szczera prawda i jutro to potwierdzę a teraz muszę tylko wybadać jakie zamiary do niej ma Patric . Minęła godzina a jej jeszcze nie ma ,ja rozumiem jest dziewczyną ale ile można się przebierać ,po chwili brama skrzypnęła i uchyliła się , nareszcie to ona ile można było , zamknęła powoli bramę , rozejrzała się i poszła w stronę jeziorka .
Policzyłem do dwudziestu i poszedłem za nią , starając przy tym robić jak najmniej hałasu.
Siedzieli na wielkim głazie rozmawiając ze sobą byli stanowczo blisko siebie jak na mój gust z wielką przyjemnością oderwałbym mu tą rączkę którą ją obejmuje . Rozmawiali i rozmawiali z nudów za czołem liczyć liście będące pode mną . Doszedłem do trzydziestu gdy wstali przytuli się ,Bird coś jeszcze do niego powiedziała on sobie poszedł a ona została patrząc się w wodę
- wyłaź wiem że tam jesteś ` rzuciła kamyk w wodę `- Brad wiem że jesteś w krzakach i to że mnie śledziłeś , sorry ale na szpiega sie nie nadajesz
Wyszedłem idąc do niej zahaczyłem o bluszcz i oczywiście musiałem się wyglebać prosto przed nią
- masz grację słonia `śmiała się ze mnie ` - daj rękę pomogę ci ` chwyciła mą rękę pomagając mi wstać
-a więc teraz raczysz mi powiedzieć czemu mnie śledzisz ?
- ja cię nie śledziłem po prostu wyszedłem na spacer a schowałem się żeby właśnie nie wyglądało tak jakbym was śledził
- Brad...
- co?
- wiesz że nie ładnie jest kłamać
- nie kłamię
-bradd....
- dobra już dobra tak śledziłem cię zadowolona ?
- i tak i nie , tak bo się przyznałem i nie bo naruszyłeś moją prywatność i znowu wtrącasz się w moje z naciskiem na moje życie . `zamilkła na chwile `- a mogła bym znać powody dla których postanowiłeś bawić się agenta ?
- chciałem sprawdzić jakie zamiary wobec ciebie ma ten debil , ale z tego co widziałem to mogę być spokojnym raczej nie jest tobą aż tak zainteresowany jak myślałem
- cóóóóóóóóóż to cię zaskoczę zaprosił mnie na randkę
- nie pójdziesz na nią
- Brad już to przerabialiśmy i tak wiesz że pójdę
- nie nie pójdziesz
- ehh wiesz nie chce mi sie teraz gadać i tak zrobię co będę chciała a teraz przepraszam ale muszę wracać ,więc albo idziesz ze mną albo tu zostajesz wybieraj
- idę z tobą
-cudownie`przekręciła oczami`
Zatrzymaliśmy się pod bramą do mojej szkoły próbowałem otworzyć była zamknięta
- chodź dam ci koc będziesz spał u mnie na fotelu najwyżej albo jeśli nie będzie Cloe co jest wręcz pewne to będziesz spał na jej łóżku
-dzięki
Brid otworzyła bramę i po chwili byliśmy w jej pokoju
- masz koc i poduszkę a ja za chwile przyjdę idę sie wymyć
` z perspektywy Brid`
weszłam odświeżona do mojego pokoju , oczywiście Cloe nie było czyli.. czyli jest u Trisa ok ..
Zauważyłam że bruneta nie ma ani na fotelu ani na jej łóżku tylko jest na moim
- Brad wstawaj ,idź spać na Cloe łóżko
- cicho ja śpię chodź tu i śpij
- Brad wywalaj z mojego łóżka `zrzuciłam go na podłogę- tam masz spać
- dobra tylko już się nie drzyj `i poszedł spać na drugie łóżko a ja zgasiłam światło i po omacku doczłapałam się do własnego już zresztą trochę ogrzanego przez tego czasami uroczego z przebłyskami inteligencji barana
- dobranoc
- dobranoc `po chwili poczułam że łóżko się ugina , wlazł pod moją kołdrę płaczę w duchu pomyślałam nie znoszę się z kimś dzielić ciepłym rajem snów jakim jest kołdra ,przyciągnął mnie i po chwili zasną .Najwyżej zrobię mu rano wykłam że ma więcej ze mną nie spać ale teraz jestem zbyt na to zmęczona .
- dobrze i tak dla jasności nie jestem pijany , do zobaczenia
Pożegnałem się z nią i odszedłem w kierunku mojej szkoły . W połowie drogi zatrzymałem się a gdyby tak ... nie.. po co .. chociaż jednak .. tak zrobię , zawróciłem i udałem się znowu w to samo miejsce gdzie stałem z Bird ,schowałem się w krzakach i czekałem aż wyjdzie .
Gdyby nie to że jest noc to ktoś zauważył by mnie z górnych okien, zapewne mocno się dziwiąc ale nie siła wyższa muszę jej pilnować . To co jej powiedziałem to szczera prawda i jutro to potwierdzę a teraz muszę tylko wybadać jakie zamiary do niej ma Patric . Minęła godzina a jej jeszcze nie ma ,ja rozumiem jest dziewczyną ale ile można się przebierać ,po chwili brama skrzypnęła i uchyliła się , nareszcie to ona ile można było , zamknęła powoli bramę , rozejrzała się i poszła w stronę jeziorka .
Policzyłem do dwudziestu i poszedłem za nią , starając przy tym robić jak najmniej hałasu.
Siedzieli na wielkim głazie rozmawiając ze sobą byli stanowczo blisko siebie jak na mój gust z wielką przyjemnością oderwałbym mu tą rączkę którą ją obejmuje . Rozmawiali i rozmawiali z nudów za czołem liczyć liście będące pode mną . Doszedłem do trzydziestu gdy wstali przytuli się ,Bird coś jeszcze do niego powiedziała on sobie poszedł a ona została patrząc się w wodę
- wyłaź wiem że tam jesteś ` rzuciła kamyk w wodę `- Brad wiem że jesteś w krzakach i to że mnie śledziłeś , sorry ale na szpiega sie nie nadajesz
Wyszedłem idąc do niej zahaczyłem o bluszcz i oczywiście musiałem się wyglebać prosto przed nią
- masz grację słonia `śmiała się ze mnie ` - daj rękę pomogę ci ` chwyciła mą rękę pomagając mi wstać
-a więc teraz raczysz mi powiedzieć czemu mnie śledzisz ?
- ja cię nie śledziłem po prostu wyszedłem na spacer a schowałem się żeby właśnie nie wyglądało tak jakbym was śledził
- Brad...
- co?
- wiesz że nie ładnie jest kłamać
- nie kłamię
-bradd....
- dobra już dobra tak śledziłem cię zadowolona ?
- i tak i nie , tak bo się przyznałem i nie bo naruszyłeś moją prywatność i znowu wtrącasz się w moje z naciskiem na moje życie . `zamilkła na chwile `- a mogła bym znać powody dla których postanowiłeś bawić się agenta ?
- chciałem sprawdzić jakie zamiary wobec ciebie ma ten debil , ale z tego co widziałem to mogę być spokojnym raczej nie jest tobą aż tak zainteresowany jak myślałem
- cóóóóóóóóóż to cię zaskoczę zaprosił mnie na randkę
- nie pójdziesz na nią
- Brad już to przerabialiśmy i tak wiesz że pójdę
- nie nie pójdziesz
- ehh wiesz nie chce mi sie teraz gadać i tak zrobię co będę chciała a teraz przepraszam ale muszę wracać ,więc albo idziesz ze mną albo tu zostajesz wybieraj
- idę z tobą
-cudownie`przekręciła oczami`
Zatrzymaliśmy się pod bramą do mojej szkoły próbowałem otworzyć była zamknięta
- chodź dam ci koc będziesz spał u mnie na fotelu najwyżej albo jeśli nie będzie Cloe co jest wręcz pewne to będziesz spał na jej łóżku
-dzięki
Brid otworzyła bramę i po chwili byliśmy w jej pokoju
- masz koc i poduszkę a ja za chwile przyjdę idę sie wymyć
` z perspektywy Brid`
weszłam odświeżona do mojego pokoju , oczywiście Cloe nie było czyli.. czyli jest u Trisa ok ..
Zauważyłam że bruneta nie ma ani na fotelu ani na jej łóżku tylko jest na moim
- Brad wstawaj ,idź spać na Cloe łóżko
- cicho ja śpię chodź tu i śpij
- Brad wywalaj z mojego łóżka `zrzuciłam go na podłogę- tam masz spać
- dobra tylko już się nie drzyj `i poszedł spać na drugie łóżko a ja zgasiłam światło i po omacku doczłapałam się do własnego już zresztą trochę ogrzanego przez tego czasami uroczego z przebłyskami inteligencji barana
- dobranoc
- dobranoc `po chwili poczułam że łóżko się ugina , wlazł pod moją kołdrę płaczę w duchu pomyślałam nie znoszę się z kimś dzielić ciepłym rajem snów jakim jest kołdra ,przyciągnął mnie i po chwili zasną .Najwyżej zrobię mu rano wykłam że ma więcej ze mną nie spać ale teraz jestem zbyt na to zmęczona .
sobota, 21 maja 2016
rozdział 14
Siedziałam lekko odurzona , gryząc oliwkę z mojego martini , grając w szachy z białych i czarnych ciastek z Cleo , wygrywałam , ja zawsze wygram w szachy nieważne czy na trzeźwo czy nie .Pamiętam jak pierwszy raz miała w tedy bodajże 8 lat gdy wygrałam z moim dziadkiem, mistrzem w naszej rodzinie . To on nauczył mnie wszystkich technik a przy okazji zamiłowania do tej gry .
Siedzę tu z nią sama bez partnera z którym przyszłam , Rudolfa znudziła moja osoba i poszedł się zabawić z kolegami ,których nie kojarzę .
-Bird twoja kolej
- coo? a tak już
-Bird co się dzieję ?
- nie rozumiem ,co ma się dziać ,zrobiłam ruch teraz twój
-Bird problem w tym że zrobiłaś ruch owszem ale moim pionkiem ,zbijając tym swojego króla
-o sorki zamyśliłam się Przesunęłam z powrotem jak było i zrobiłam kolejny już właściwy ruch
-co się dzieje ?
-nic się nie dzieje ,z chęcią bym wróciła już do pokoju
-to przez niego?
-masz na myśli Brada nie nie przez niego ,czemu miało być przez niego nie zależy mi na nim a on na mnie
-Bird przecież widzę że ciągnie was do siebie ,zachowujecie się jak dzieci naprawdę
- a widzisz go tutaj ze mną ? nie no właśnie nie zależy nam na sobie , nic dla mnie nie znaczy ,to mój wróg , w dodatku on ma już dziewczynę ,tą blond szmatę z którą jest od początku
-Bird ty jesteś zazdrosna ,przyznaj to ,zdradzę ci sekret nie jest z nią przyszedł z nią ale z nią nie jest rozmawiałam o tym z Trisem
-mogła byś się nie interesować aż tak bardzo mną ? lepiej idź do swojego chłopaka a mi daj święty spokój
- jesteś chamska , dobrze pójdę sobie jak sobie życzysz
tak właśnie spławiłam moją przyjaciółkę teraz byłam sama przy stole , poprawka ja pseudo szachy i prawie pusty drink z martini.
- cóż to piękna i sławna Bird jest sama ?
borze czy ja nie mogę choć na chwile być sama ? serio
- nie znam cię ,kim jesteś i skąd mnie znasz
- jestem Patric z winow blow a ciebie zna każdy
-niby czemu?
-bo nasz księżunio z tobą kręci `Prychną
- masz na myśli Brada ? nie kręcę z nim , o co wam wszystkim chodzi umówiliście się wszyscy żeby tylko o tym gadać ? nie znoszę go
- to coś nas łączy mon cher 'wziął dwie lampki wina od przechodzącego kelnera` na zdrowie
- myślisz że mnie upijesz i będziesz mógł mnie omotać swoim urokiem apotem dowiesz się czego będziesz chciał ?
- no i masz mnie ale tak na serio jesteś urocza ,chciała byś się udać na spacer po tym całym cyrku ?
- w sumie mogę iść
-czuję się zaszczycony a teraz czy mogę panią prosić do tańca?
-yhm
tańczył nieźle ,przetańczyliśmy pięć utworów gdy skapitulowałam
-muszę się napić
- idź za chwilę do ciebie dołączę
poszłam do barku wzięłam wodę z lodem i już miałam się odwrócić gdy ktoś złapał mnie w tali przyciskając do siebie , zapach cynamonu z goździkami i grejpfrutem ? Brad
- co robisz z tym złamasem ?
- dobrze się bawiłam ale ty przyszedłeś` odwróciłam się do niego
- czemu nie jesteś z tą blondi ?
-jesteś zazdrosna ? `uśmiechną się cwaniacko
-nie
- jesteś widzę to i to jest słodkie `ktoś odkaszlną i Brad się odwrócił ,puszczając mnie
-Brad
- Patric a więc przyszedłeś do naszej królewny
-na pewno nie twojej ,idź lepiej Sky cię szukała
- może do niej pójdę a może nie nikt nie będzie mi rozkazywać na pewno nie taki złamas jak ty `popchną go
-Uwaga czas na uroczysty akcent naszego balu zapraszam wszystkich na parkiet ` rozbrzmiał się głos pani Anullet
-przepraszam cię Brid ale muszę iśc do Alice bo obiecałem jej że zatańczę z nią ale spacer nadal aktualny? `
-tak
- to do zobaczenia
- dobra to idź do Sky a ja idę sobie posiedzieć bo Rudolf mi przepadł
- nigdzie nie idziesz bo zatańczysz ze mną
-yy nie?
- tak chodź `pociągną mnie na parkiet nuty rozbrzmiały ,muszę przyznać jeszcze lepiej tańczy niż Patricć
- ale wiesz że nie pozwolę ci iś na ten spacer
-nie pozwolisz ?` obrócił mnie - tylko że ja na niego pójdę czy tego chcesz czy nie
- nie pójdziesz
- założymy się ?
-Brid proszę nie rób mi tego ` puścił mnie ,muzyka ucichła
-Brawa dla wszystkich tancerzy moi drodzy balu dobiegł koniec ,teraz możecie robić co chcecie `głos kogoś z rady rozbrzmiał
- Brad o co ci chodzi wyjaśnij mi to ale już w drodze do mojej szkoły bo muszę się przebrać na spacer
` chwilę potem`
- serio nie rozumiesz po co zaprosiłem Sky ?
- yy bo nie miałeś z kim iść ?
- nie bo chciałem sprawdzić czy zależy ci na mnie i moje przypuszczenia się potwierdziły
- i co rozczarowałeś się?
- wręcz przeciwnie `zatrzymał mnie ,przyciągając do siebie - byłaś zazdrosna a więc ci zależy
- borze Brad puszczaj mnie w tej chwili nie wiem co sobie ubzdurałeś w tej kręconej główce ale masz mnie w tej chwili puścić
-nie ` przyciągną mnie do siebie tak że czułam jego oddech - nie moja droga ` i pocałował mnie tak że załamały mi się nogi na szczęście obejmował mnie w tali całował jak nigdy , wplotłam ręce w jego włosy delikatnie za nie ciągnąc ,mrukną z zadowoleniem zsuwając recę niżej , oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło tchu
- taki dowód wystarczy? powiedział przeczesując ręką włosy
- w co ty grasz?
- zależy mi na tobie tak trudno to pojąć ?
- Brad nie wiem co mam teraz myśleć przepraszam cię ale poradzę sobie już sama `staliśmy u wrót mojej szkoły - prześpij się może wytrzeźwiejesz i jeśli to co mówisz jest prawdą to przyjdź jutro pod dąb ten koło jeziora i w tedy porozmawiamy na spokojnie a teraz idź sobie
- dobrze i dla jasności nie jestem pijany do zobaczenia
i sobie poszedł a ja poszłam się przebrać na spacer mając w głowie jeden wielki chaos.
niedziela, 15 maja 2016
Hej sezon na nowe rozdziały rozpocznie sie w przyszłą sobote od tej chwili postaram sie wstawiać regularnie co weekend .Mam pare rozdziałów gotowych . Niedługo założę snapchata poświęconemu tyko temu opowiadaniu gdzie będzie wiedzieli z wyprzedzeniem kiedy nowy rozdział i co nowego u bohaterów .Kto ma snapa to pisze w kom nazwę . 💗💗
sobota, 5 marca 2016
rozdział 13
Słońce powoli wschodziło , ptaki budziły senny świat swoim świergotaniem ,nocna mgła osadzała się na trawie tworząc rosę .Siedziałam od dwóch godzin na parapecie w pokoju Brada ,kiedy ten kretyn zepchną mnie z łóżka a sam rozłożył się na całym ,mrucząc przez sen w tedy właśnie się pogodziłam że nawet gdybym go przesunęła i się położyła to i tak bym nie zasnęła,tak więc siedzę i czekam aż brama się otworzy .
Zobaczyłam że brama się otworzyła ,,ubrałam się w poprzednie ciuchy i na paluszkach wyszłam z sypialni.Spodziewałam się ,że ktoś mnie złapie jak będę szukać drogi do wyjścia ale na szczęście nic takiego się nie stało ponieważ akademia była podobnie zbudowana do naszej.
Runęłam na łóżko ,spojrzałam na zegarek w sumie dotarcie do tego pokoju zajęło mi 20 minut ,nastawiłam budzik na trzy godziny i poszłam spać .
Obudził mnie dźwięk budzika , wstałam i poszłam się wymyć ,kiedy wróciłam nadal nie było Cleo ,no cóż młodzi zakochani ,chcą się sobą nacieszyć ale mogła by się trochę bo już za parę godzin będzie musiała pomóc mi się przyszykować.
Nabiłam brokuła i już już lodował w mojej buzi gdy rozległ się się melodyjka ,która zawsze była przed ogłoszeniami " za 30 minut wszyscy bez wyjątku macie się zjawić w Świątyni Zieleni , będziecie uczeni tam 3 podstawowych tańców "
- gdzie jest Świątynia Zieleni ?
-to miejsce gdzie trafiłaś na początku ,wiesz tam gdzie byłaś zaprowadzona przez strażników ,tam gdzie wszyscy byli . Pink powiedziała pałaszując sałatkę
- ahaaa .. mogła byś ze mną pójść do łazienki ,zanim pójdziemy tam ?
-oczywiście ,poczekaj już kończę i pójdziemy
- widziałaś może dzisiaj Cloe ?
- Nie ,nie widziałam ostatnio widziałam ją wczoraj z tobą na kolacji , a właśnie wiesz żes Josh spytał się mnie czy może mi towarzyszyć podczas balu .Tak się cieszę od zawsze mi się podobał. Skończyła Pink cała zarumieniona .
- awwww so sweet cieszę się bardzo , przynajmniej nie będziesz jak ja sama ,pozostawiona na łaskę losu ,łudząc ,że ktoś spędzi ze mną ten wieczór.
- umm um nie sądzę ,że będziesz nawet przez minutę sama .Zgaduję ,że Brad z chęcią by ci towarzyszył a nawet jeśli nie on to masz nas ,pewnie Cloe też sama pójdzie sama .
- nie pójdzie ,nie mów jeszcze Joshowi i reszcie ale ona i Tris są razem
-jak to z Trisem ? ! skąd wiesz ?
- eghh wiem to od Brada i w spała z nim wczoraj i nie nie wiem czy do czegoś doszło o to sama musisz się jej zapytać
-oookej ,łoł ale się porobiło ale jestem zdziwiona ,że nikt ich nie przyłapał ,jak właściwie ona się tam znalazła ?
-dłuższa historia pospiesz się z tą sałatką bo mamy byc tam za 10 minut a mi się chce siku
-dobra już dobra w sumie możemy iść już mi się nie chce tak bardzo jeść.
~~~
Zebrali się tutaj wszyscy nauczyciele , uczniowie z obu szkół , miałam déjà vu jedynie czym się różniło to od początku to ,że nie staliśmy w rzędach a w jednej wspólnej grupie a przed nami na podium siedziała rada i jakiś nowy facet z kobietą
- słuchajcie za 10 godzin zacznie się jesienny bal ,ponieważ nie chcemy żeby to przypominało wiejskiej potańcówki ,wprowadziliśmy zasady .Pierwsza zasada to każdy ma się ubrać w jeden ze swoich strojów wyjściowych ,które macie w garderobie ,po drugie nauczycie się teraz tańców ,będzie ich trzy .Zatańczycie na początku ,w połowie balu i na sam koniec .Trzecia zasada na ten czas znika bariera między szkołami ,ma być spokojnie bez żadnych bójek ,czy wyraziłem się jasno ? 'Spytał się Selvariusz (drugi w randze w Radzie ),na co my pokiwaliśmy głowie
- Dobrze , a teraz przedstawiam wam waszych instruktorów tańca :pani Annulet i pan Corbie , przekazujemy was w ich ręce .' i poszli sobie .
-Okej jak te stare dziady sobie już poszły mogę się normalnie przedstawić jestem Hannah Annulet , jestem miła z reguły dla wszystkich ale jeśli nie będziecie się starać przez te 4 godziny to to się zmieni.
- Ja zaś mam na imię James Corbie, ja z kolei nie jestem ani miły ani przesadnie złośliwy nie mam zamiaru się z wami spoufalać macie mnie słuchać i robić to co mówię inaczej obiecuje wam odejmę wam punkty ,co dla nie których nie skończyło by się zapewne dobrze.
- Zatańczycie walc wiedeński na początek , w połowie balu będzie foxtrot a na koniec tango , dobierzcie się w pary a ja wraz z panem Corbim pokażemy wam kroki .
~4 godziny później~
Byłam zlana potem ,niesamowite jak trzy tańce potrafią dać kopa , tańczyłam z Joshem Foxtrota a dwa pozostałe tańce z jakimiś chłopakami z Wind Blow . Evans nie wypuścił ze swoich ramion Cook ani na moment ,uroczo .Brada tańczył z jakąś blodynką i brunetką od czasu do czasu posyłał mi spojrzenie jakby był na mnie zły .Nie wiem za co tym razem może ma menopauzę i mu hormony szaleją .Zauważyłam ,że Cloe z Evansem kierują się w stronę lasu o nie kochana tym razem mnie nie zostawisz musisz mi pomóc , pobiegłam do nich w celu przechwycenia Cook .
- Cloe czekaj 'złapałam ją za rękę 'czemu cię nie było tak długo ja rozumiem ,że ty i Evans' spojrzałam mu w oczy 'jesteście razem ale żeby tyle być ,jak mogłaś gdyby ktoś was przyłapał to było by po was, w dodatku nie było ciebie na śniadaniu ani na obiedzie ,i teraz znów się z nim włóczysz w środku dnia gdzie mogą was zobaczyć i w dodatku obiecałaś mi pomóc
-Bird ogarnij się nic nam się by nie stało bo dzisiaj jest zniesiona granica po drugie Tris przyniósł mi śniadanie i obiad do pokoju więc z głodu nie umarłam ,po trzecie nie zabronisz mi się spotykać z własnym chłopakiem po czwarte pamiętam i pomogę ci się przyszykować i dobrze jak chcesz możemy teraz iść i zacząć się szykować .Przepraszam cię słoneczko ale muszę iść z nią spotkamy się na balu 'przytuliła go i pocałowała.
-Dobra idź się wymyj a ja pójdę do stołówki po jakieś kanapki i picie dla nas nie chce być głodna przez te sześć godzin.'poszła a ja pomaszerowałam do łazienki
Kiedy wróciłam Cloe pochłaniała kanapki - o wróciłaś ,świetnie to teraz ja idę ,zjedz kanapki ,żebyś mi nie zasłabła i się wysusz ja wracam za chwile .
Wróciła już z wysuszonymi włosami i najpierw mnie uczesała i umalowała potem siebie .Wyglądałyśmy bardzo ładnie ,ja miałam fioletową sukienkę z trenem i czarnym gorsetem a Cloe prostą czerwoną sukienkę z rozcięciem .Niesamowite wyrobiłyśmy się a zostało nam jakieś 10 minut.
- Dobra Bird chodźmy chce jeszcze pogadać z Trisem zanim to wszystko się zacznie
Bal miał odbyć się na dworze , między jeziorem a początkiem lasu stał ogromny kremowy namiot , po drugiej stronie jeziora był położony parkiet do tańczenia ,było przepięknie ,drzewa miały lampiony ,na jeziorze pływały białe lilie ,wszędzie było dużo balonów i serpentyn . Cloe zniknęła mi od raz w tłumie a ja stałam wypatrując jakiegoś chłopaka bez pary .
- proszę ustawić się w pary za 2 minuty wchodzicie 'Powiedziała pani Annulet .Byłam zrozpaczona bo nie miałam nikogo ,ktoś mnie szturchną okazał się być tym ktosiem Rudolf
-chcesz to mogę z tobą tańczyć też nie mam nikogo
-hmm no okej
Ustawiłam się za Cloe i Trisem ,którzy stali za ... Bradem i Sky ,no cóż
- jak usłyszycie muzykę wchodzicie i dajecie z siebie wszystko ,powodzenia i trzymam kciuki ' pani Annulet poszła zająć należne jej miejsce przy stole nauczycieli i członków Rady .
W końcu rozbrzmiały pierwsze nuty i wszystko się zaczęło .
sobota, 23 stycznia 2016
rozdział 12
Biegnąc cały czas wpatrywałam się na ziemie aby nie potknąć się o żadne konary czy inne paskudztwo ,zdałam sobie sprawę że nie słyszę dźwięku uderzania butów Cleo ,stanęłam byłam sama w lesie .
Rozejrzałam się nic oprócz drzew i krzaków nie widziałam nic ,nagle zostałam wciągnięta w krzaki.Ktoś trzymał mnie od tyłu skutecznie uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch czy krzyk'ciiiiiii ,chyba nie chcesz żeby coś ci się stało ?'poczułam że uścisk trochę się poluźnił co skwapliwie wykorzystałam ,uderzyłam mężczyznę w piszczel i od razu mnie puścił zaczęłam uciekać'łapcie ją'jeden z nich mnie chwycił mnie za rękę wyrwałam się ale już nie mogłam dalej uciekać ponieważ otoczyli mnie ,mieli na sobie kominiarki ,nie mogłam rozpoznać kim są , z tyłu jeden z nich trzymał Cleo ,biedna miała knebel w ustach i związane nogi ,ten widok mnie rozwścieczył ponieważ nikt nie ma prawa tknąć mojej przyjaciółki .Mężczyźni coraz bardziej zbliżali się do mnie zaciskając krąg wokół mnie 'będzie łatwiej jak się poddasz ,postaramy się nic ci nie zrobić 'co chcecie ode mnie ?'my ? nic jest osoba ,która kazała ciebie przyprowadzić do niego'kto to ?'dowiesz się niedługo tylko bądź grzeczną dziewczynką i współpracuj z nami'mówiąc to jedną ręką objął mnie w pasie a drugą położył na mojej piersi ,poczułam obrzydzenie , uderzyłam go w twarz i zaczęłam go bić ,natychmiast pozostał dwójka rzuciła się na mnie ,wiedziałam że nie mam szans ale i ta się nie poddawałam i biłam się z trójką ,jeden z nich walną mnie tak mocno w brzuch że upadłam i tracąc oddech , związali mnie i założyli mi worek na oczy.
~chwilę potem ~
Zostałam posadzona na krześle ,zdjęto mi worek i rozwiązano ,byłam w czyimś pokoju 'dzięki chłopaki za wszystko 'ktoś wszedł do pokoju był to Simpson we własnej osobie 'mogłeś sobie zaoszczędzić tego teatrzyku i normalnie przyjść ze mną pogadać ,przez tych twoich przydupasów boli mnie brzuch 'och wybacz chciałem być romantyczny 'prychnęłam 'jesteś nie normalny 'w dodatku ty ich urządziłaś gorzej ,jeden z nich ma złamaną rękę i a pozostali są porządnie obici 'wybacz że się broniłam ,po co nas porwałeś ? gdzie jest Cloe' 'chciałem z tobą porozmawiać a sama byś nie spotkała się ze mną nie oszukujmy się a Cloe jest u Tris'a i pewnie teraz się liżą ,bo nie zgadniesz ale namówiłem go aby z nią spróbował ,jakiż ja jestem dobry 'nie mam ochoty z tobą gadać a szczególnie z tobą przebywać 'chciałam wyjść ale drzwi były zamknięte 'jak widzisz raczej nie masz wyboru ,nie mogła byś troszkę być troszkę milsza ? bo w końcu przecież zrobiłem to na czym ci zależało 'no właśnie to już nie mam po co być dla ciebie miła a teraz jeśli łaska wypuść mnie ' hmmmmm niech pomyślę nie ' podszedł do mnie ,wziął mnie za rękę i pociągną w stronę łóżka ,puścił moją rękę i sam usiadł 'oj nie daj sie prosić ,usiądź i pogadajmy jak normalni cywilizowani ludzie 'nie dzięki postoje sobie ,o czym chcesz gadać , streszczaj się bo nie długo będę musiała się zbierać ,musisz mi pokazać jak stąd wyjść 'tak normalnie o czym kolwiek i możemy sobie pooglądać filmy a i już stąd nie wyjdziesz bo już jakiś czas temu zamknęli bramę ,która będzie otwarta dopiero rano''super czyli maa rozumieć ,że będę skazana na ciebie całą noc? jeśli będę mieć przez ciebie kłopoty to nie wiem co ci zrobię 'poruszył dwuznacznie brwiami 'nie o tym mówiłam !serio nie możesz być przez chwile poważny ? 'oj daj spokój ,chodź tu'pociągną mnie za nogi tak że na nim siedziałam 'no widzisz ,skoro już zdecydowałaś się już usiąść to możemy sobie coś obejrzeć ' poddałam się bo wiedziałam że to nie ma sensu ,chłopak obejmował mnie ,nie pozwalając aby wstała ,położył się ja leżałam obok niego .
~~
Wymyta ,w za dużej bluzce ,która była przesiąknięta jego zapachem (pachniała pięknie ) wyszłam do niego 'wolne ,idź bo nie mam zamiaru spać w jednym pokoju z osobą ,która śmierdzi' wstał ,podszedł do mnie ,owiną ręce wokół mnie 'ja zawsze zajebiście pachnę 'idź ,niech twoje ego wskaże ci drogę do łazienki'pocałował mnie w policzek i poszedł.
Wzięłam koc ,poduszkę i poszłam spać na kanapę ,zasnęłam.Obudziłam się gdy Brad mnie miał na rękach'chyba nie myślałaś że pozwolę ci spać na kanapie ? będziesz ze mną 'co ? jeju odstaw mnie 'oczywiście 'położył mnie na łóżku ,po czym sam się położył przytulając mnie'nie o tym mówiłam ''cicho bądź,po prostu się przytul'pocałował mnie w usta ,przytulona do niego w końcu zasnęłam
piątek, 22 stycznia 2016
rozdział 11
od godziny wyżywałam się na worku zwisającym z sufitu ,robiąc wymachy z powietrza za każdym razem starałam się uderzyć jak najmocniej mogę .miną miesiąc od zadania ,a ja nabawiłam się nowych lęków ,słabości. Od tego czasu zawsze w naszym pokoju musi być chłodno, nie może być ciepło ,ponieważ zawsze kończy się to tym samym ,budzę się zlana potem przerywając koszmary w których lawa mnie pochłania a ja palę się żywcem , mam klaustrofobię czyli nie mogę już skracać sobie drogi tajnymi korytarzami ,które są w szkole .Słabością nową jest moja słabość czyż nie brzmi to jakże idiotycznie ? ale taka prawda jestem słaba ,niewystarczająco silna ,szybka jak się okazało to czyni mnie słabą , starą ale bardziej w mocniejszą słabością jest nie kto inny jak Brad.
Warkocz po raz kolejny uderzył mnie w plecy ,po ostatni kopnięciu usiadłam na macie patrząc bezmyślnie w worek ,jak mogłam doprowadzić do tego że teraz on ma mnie w garści a nie odwrotnie ?!? .
Wytarłam spocone czoło frotką ,napiłam się wody i część wylałam na siebie .cudowne uczucie woda spływa mi po twarzy zatrzymując się na rzęsach, spływa po szyi ,dekolcie.
Ktoś zaklaskał i zaśmiał się ,był to Ralf.
`czego chcesz rudzielcu` `po pierwsze ten oto rudzielec ma imię ,po drugie co ci zawinił ten worek ,że tak się nad nim znęcasz ,po trzecie niezłe przestawienie urządziłaś z tą wodą ,gdybyś była facetem to by mi staną `wyszczerzył się `po pierwsze fuuu jesteś obleśnym zbokiem po drugie trenowałam w przeciwieństwie do ciebie ja chce przeżyć następne zadania `kto powiedział że ja nie chce ? ja po prostu jestem silny umysłowo a nie fizycznie we wszystkich poprzednich zadaniach korzystałem z mózgu ,nie męcząc się przy tym ani odrobinę ` (wspominałam że Ralf jest cholernie mądrym rudym gejem ?) prychnęłam ,mijając go walnęłam go z bara `ciekawe jak obronisz się swoją "' siłą'' gdy ktoś cię zacznie bić , no chyba że jesteś jak mistrz Yoda .`` to że ty masz takie pierwotne podejście że tylko siłą wszystko da się zrobić to już nie moja wina ,miło się z tobą gawędziło`
~parę godzin później~
Marchewka to najlepsza rzecz pod słońcem kocham je jeść ,wzięłam sobie potrawkę z kurczaka z gotowaną na parze marchewką ,surówkę z marchwi i sok marchewkowy , pamiętam jak byłam mała to nawet stworzyłam wiersz o marchewce heh .
`Siemanko Brid , jak tam ,zmęczona ? bo ja wcale jestem taka nabuzowana energią , 3 h basenu to jest to `Cleo usiadła naprzeciwko mnie ,skubiąc swoją sałatkę `czasami myślę że jesteś robotem ,jak można po takim czasie harówy mieć tyle sił `proste ,dobra dieta i kondycja i regularne treningi robią swoje `niekoniecznie my mamy tyle samo treningów ,dobrze się odżywiamy a tyle energii nie mamy `powiedziała Pink dosiadając się do nas `jejjjjj już tylko parę dni do jesiennego balu , co założycie macie z kim iść ? bo ja nie a szkodaaaa `Cleo spojrzała w okno z którego był widok na przeciwną szkołę `ale to nie znaczy że nie zamierzam ta się pojawić , będziemy wyglądać jak księżniczki ` osobiście nie przepadam za takimi event'ami bo zawsze czuje się jak idiotka ,która pod warstwą makijażu i drogiej kiecki skrywa prawdziwą mnie `ja chyba nie pójdę ``słońce musisz bale są obowiązkowe poza tym będzie fajnie chyba że rada coś wymyśli w tedy już nie `powiedziała Pink
Po kolacji postanowiłam wyciągnąć wyciągnąć Cleo na nocne bieganie ,zgodziła się i oto teraz biegniemy nad nami świeci księżyc ,drzewa kłaniają nam się tworząc tunel od czasu do czasu blask księżyca zdołał wcisnąć się miedzy drzewa oświetlając nam drogę .
Biegnąc cały czas wpatrywałam się na ziemie aby nie potknąć się o żadne konary czy inne paskudztwo ,zdałam sobie sprawę że nie słyszę dźwięku uderzania butów Cleo ,stanęłam byłam sama w lesie .
-----------------------------
sorki miśki że musieliście tyle czekać ale na pare miesiecy straciłam wenę ,pies mi umarł ,bardzoto przeżyłam jeśi to jeszcze kto czyta to zostawicie kom <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)