środa, 22 kwietnia 2015

rozdział 4


Cloe pokazała mi cały budynek opowiadając gdzie co jest ,budynek był naprawdę niesamowity stary z zewnątrz a nowoczesny w środku po prostu perełka architektoniczna. Mieliśmy tu baseny ,trzy wielkie hale gdzie można a raczej trzeba było uprawiać rożne sporty,siłownie oraz wielką sale do trenowania rożnych form samoobrony np krav magi.Szczerze trochę mnie przerażało to miejsce bo nie byłam najsilniejszą i bardzo wysportowaną osobą(ludzie ja przeszłam trzy załamania nerwowe ,cięłam się,ćpałam naprawdę w moim poprzednim życiu nie miałam głowy do sportu ,miałam wyjebane na swoje życie) a jak się niedawno dowiedziałam muszę być silna aby przeżyć wszystkie zadania co mi da rada i jednocześnie by pokonać tych z winter blow.
'chodź na błonia i niestety one są wspólne , chodź pójdziemy tam ,bo i tak do końca tego dnia nie mamy żadnego treningu'.
Pełno tu było różnych odmian drzew z różnych krańców świata ,kwiecistych krzewów,było nawet jedno jezioro przy którym odpoczywało parę osób.Usiadłyśmy pod cieniem wielkiego dębu ' okej to może teraz powierz mi o zwyczajach i zasadach tu panujących 'poprosiłam ją'hmmm od czego by tu zacząć ..są trzy wielkie imprezy między szkolne ,które mają na te dni wstrzymać nienawiść jaką do siebie pałamy ,trochę bezsensu bo i tak nie zmienimy naszego podejścia do siebie ale trudno tak chce rada , dzisiaj z okazji tego ,że gra się rozpoczęła jest wielkie ognisko służące by poznać swoich wrogów i odkryć ich słabsze strony chociaż niektórzy po prostu traktują to jako zwykłą imprezę w tym moi bliżsi znajomi z którymi niedługo cię poznam ,parę razy w tygodniu mamy zawody w różnych sportach no i oczywiście mamy zadania przydzielone przez radę ,które są bardzo ciężkie.dobra tyle pamiętam teraz zasady ,trzymasz się z daleka od the vamps i innych ,którzy nie są od nas ,nie możesz wchodzić na ich teren , masz postarać się nie zabić i zbierać jak najwięcej punktów ,inaczej znikniesz już na dobre ,śniadanie jest o 10,obiad o 16,kolacja o 20,masz się nie spóźniać bo nie dostaniesz posiłku ,dobra to tyle '
'mmmm to trochę wygląda jak w wojsku , może teraz opowiesz mi coś o sobie jak masz na nazwisko ,co lubisz ?' 'no jak chcesz nazywam się Cloe Cook za starego życia kochałam malować i grać na gitarze w sumie nadal to lubię ,kocham biegać i bardzo kocham wygrywać ze wszystkimi w sportach , jeszcze jakieś pytania ?' 'tak opowiedz mi o ty m Bradzie i reszcie the vamps długo ich znasz ?' znam ich najdłużej ze wszyskich czyli jakieś dwa miesiące, to ja pierwsza trafiłam tutaj a oni dzień po mnie , Connor Ball,Tristan Evans,James McVey i Brad Simpson to całe the vamps , Connor jest z nich wszystkich najmniej chamski ale i najsłabszy ,o Bradzie już trochę wiesz , James to typ który by tylko siedział na siłowni,Tristan jak patrzyłam to bardzo szybko biega ,kocha wyzwania ale przy okazji uważam że jest bardzo przystojny i gyby nie był takim dupkiem oraz moim wrogiem z chęcią bym się z nim umówiła 'Cook nie jestem palantem ale dzięki ty też jesteś niezła' podszedł do nas wysoki blondyn w towarzystwie nikogo innego jak Brada 'Evans jesteś palantem ,dupkiem ...'zaczęła się na niego wydzierać i kłócić się z nim ' ' a więc to ty jesteś tą nową , Bird Blackberry jak mniemam ?' zaczął się do mnie zbliżać , cofałam się aż poczułam korę drzewa po plecami 'tak , a ty jesteś Brad i co z tego?'mm zadziorna lubię takie ' pokazałam mu mój piękny środkowy paluszek 'bo widzisz skarbie (mówiąc to położył mi ręce na biodrach) ja zawsze wygrywam prędzej czy później będziesz moja ' odepchnęłam go z odrazą 'jesteś jeszcze większym dupkiem niż cię Cloe przedstawiła i powiem ci jedno to ja cię pokonam choćbym miała trenować dzień i noc i jeszcze ja nie mam zamiaru być niczyją własnością ' 'jeszcze zobaczymy a tymczasem widzimy się na ognisku Brid'rozmawialibyśmy w ten przeuroczy sposób jeszcze chwile gdyby nie krzyk Cloe oraz odgłos plasku okazało się że to Tris pocałował Cole a ta wkurzona dała mu z liścia 'Brid idziemy od nich mam dość tego idiotów' a ci tylko się zaśmiali,pociąneła mnie za rękę mrucząc obelgi na Trisa 'do zobaczenia na ognisku' krzyneli ,a ta tylko prychnęła i szybciej pomaszerowała ciągnąc mnie.

2 komentarze:

  1. Przypominamy o dodaniu buttonu lub linku do spisu. Pozdrawiamy, załoga spisfanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Brad taki dupek? Ja się z nim w domu policzę, nie martw się :D a co do rozdziału to zajefajny jak każdy <3 lecę dalej, muszę nadrobić ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń